piątek, 26 kwietnia 2013

"Nieważne, jak długo to potrwa"

No w końcu po egzaminach. Cholernie szybko to minęło, a moje nogi dalej cierpią po noszeniu szpilek T_T" Internet mi zwolnił, bo rzekomo przekroczyłam limit - nie wiem kiedy, jak mało siedzę na internecie. Nawet scenariusze mogę dodawać tylko jeśli jestem u koleżanki albo w szkole. Cierpię ;__; A tu kolejny z rzędu scenariusz z Lulu. Tym razem z dedykacją dla Fukosia :D

Gwiazda:
Luhan (EXO)
Tytuł: Nieważne, jak długo to potrwa
Oryginalny tytuł: Perfect
Autor: Admin Li
Link do oryginału: KLIK
Tłumaczka: Este
Korekta: Fuko

Miałaś dzisiaj wolne, za co w duszy dziękowałaś Bogu, bo tak wykańczającego tygodnia nie przeżyłaś od dawna. Cały ranek przespałaś, ale teraz szykowałaś się do wyjścia do centrum handlowego. Założyłaś swoją ulubioną bransoletkę - prezent od wyjątkowej osoby, która była twoją pierwszą miłością.

Wspomnienie

- _____.

- Tak?

- J-ja... to dla ciebie - chłopak wyciągnął w twoją stronę pudełeczko, w którym była bransoletka i pasujący do niej łańcuszek.

- Kupiłeś to dla mnie? - skinął głową, wlepiając wzrok w swoje buty.. - Dziękuję - powiedziałaś i pocałowałaś go w policzek.

Koniec retrospekcji


Uśmiechnęłaś się, przypominając sobie dzień, w którym je dostałaś. Potrząsnęłaś głową, wracając do rzeczywistości i wyszłaś z domu.

~*~*~*~


"Nareszcie! Zakupy! Nowe ciuchy, nadchodzę!"
- myślałaś, wchodząc do centrum handlowego. Postanowiłaś najpierw udać się do małego butiku, w którym zawsze kupowałaś ubrania. Po wejściu do środka personel natychmiast cię powitał. Odpowiedziałaś im lekkim uśmiechem i poszłaś w głąb sklepu, żeby się rozejrzeć.

Zawsze było tu sporo klientów, ale nigdy nie było tu bardzo tłoczno. Jednak dzisiaj była tu grupka mężczyzn, którzy rozglądali się za garniturami. Dwoje z nich było naprawdę wysokich, a reszta była mniej więcej tego samego wzrostu.

- Możemy pójść popatrzeć na Gucci~~? - wyjęczał czarnowłosy.

- Nie - odpowiedział najwyższy z nich.

Zachichotałaś, gdy usłyszałaś ich rozmowę. Jednak jeden z nich wyglądał dla ciebie dosyć znajomo, choć nie kojarzyłaś, skąd mogłabyś go znać. Nie zastanawiając się nad tym więcej, wzruszyłaś ramionami i ruszyłaś przed siebie. Na tyłach sklepu był stolik z przeróżnymi akcesoriami, co przykuło twoją uwagę, więc podeszłaś do niego. Po drugiej stronie stolika stał chłopak, który przyszedł wraz z kolegami poszukać garniturów. Spojrzałaś na niego i... i patrzyłaś na niego dalej, próbując go rozpoznać, ale jego twarz zasłaniały para wielkich okularów i czapka. Podniósł wzrok, czując na sobie twoje spojrzenie. Zaskoczył cię, więc szybko spojrzałaś na biżuterię leżącą przed tobą.

"Dlaczego ta dziewczyna wygląda tak znajomo? Czy to możliwe, że... Nie, to nie ona"
- pokręcił głową, nie chcąc narobić sobie nadziei.

Próbował się skupić na czymkolwiek, ale ta dziwnie znajomo wyglądająca dziewczyna przyciągała jego uwagę. W pewnej chwili wypatrzył pierścionek, który naprawdę mu się spodobał, więc sięgnął po niego.

Ale w tym samym czasie ty go zauważyłaś. Ponieważ oboje po niego sięgnęliście, natychmiast zwróciliście swoją uwagę. Gdy wasze dłonie się zetknęły, zaszokowany chłopak szybko cofnął dłoń, przepraszając cię.

"Chwila, to wygląda znajomo... To jest... Nie, to niemożliwe... Na tym było wygrawerowane imię..." - nie mógł oderwać wzroku od bransoletki oplecionej wokół twojego nadgarstka.

Retrospekcja (Lu Han)

- Mamo, potrzebuję twojej pomocy~!

- Spokojnie, synu - zachichotała.

- Co mogę zrobić by pokazać j... komuś, że mi na nim zależy?

- O, kim jest ta dziewczyna, która skradła memu synowi serce?

- Mamo~ - jęknął.

- Dobrze, dobrze... Jeśli to ktoś specjalny, to może dasz jej to? - wyciągnęła z szuflady srebrny naszyjnik z sercem i pasującą bransoletkę.

Skinął głową.

Koniec retrospekcji


- Gege! Idziemy! - krzyknął ktoś, wyrywając go z zamyślenia. Spojrzał na drzwi i zauważył, że reszta jego kolegów już na niego czeka, więc szybko do nich podszedł.

Tymczasem ty wciąż stałaś oniemiała, pogrążając się w myślach.

"To nie może być ten sam pierścionek. Muszę... Czyżby? Jeśli to był on... Ale on tu nie mieszka! A może..."


- Unnie? Hmm, Unnie, myślę, że dzwoni CI telefon...

- Och, kamsahamnida! - szybko spojrzałaś na telefon, wciąż będąc trochę zszokowaną. Na szczęście nikt ważny nie dzwonił, więc pozwoliłaś mu się nagrać na pocztę głosową. Ale twoje myśli wciąż zaprzątał chłopak z pierścionkiem na palcu.

"DLACZEGO NIE MOGĘ SIĘ DOWIEDZIEĆ KIM ON JEST?! Może uda mi się wyrzucić go z głowy, jeśli pójdę do sklepu muzycznego..."


Weszłaś do sklepu. W całym pomieszczeniu były plakaty grup kpop'owych. Tylko jeden przykuł twoją uwagę, bo nigdy wcześniej nie widziałaś tych chłopaków. Był to plakat boysbandu o nazwie EXO-M. Byli naprawdę pociągający, ale wyglądali tak... chińsko... Zupełnie nie jak Koreańczycy. Zastanowiło cię to, więc podeszłaś do jednej z pracownic, by się o to zapytać.

- OMG, więc... EXO-M i EXO-K tworzą jeden zespół, składający się z dwunastu członków. Ale dzielą się na dwie grupy po sześciu członków. EXO-K śpiewa po koreańsku i promuje piosenki w Korei, a EXO-M w tym samym czasie prowadzi swoją działalność w Chinach - skinęłaś głową w końcu rozumiejąc, dlaczego wydawało Ci się, że nie są Koreańczykami. Znów podeszłaś do plakatu. Tym razem przyjrzałaś im się dokładniej. Wyglądali znajomo.

Chociaż jeden z nich wyglądał naprawdę dziecinnie, to coś podpowiadało Ci, że jest w twoim wieku. Wpatrywałaś się w niego, doszukując się w nim cech, które pomogłyby Ci go zidentyfikować.

Retrospekcja (Biwak)

- _____, wszystko dobrze?

- T-tak. Wszystko w porządku.

- Więc jak to się stało, że przybiegłaś do mojego namiotu w środku nocy? Nie, żeby mi to przeszkadzało, ale... dlaczego?

- Boję się burzy - wyszeptałaś.

- Chodź tu~ - powiedział, obejmując cię i przyciągając bliżej siebie. - Chcesz żebym Ci coś zaśpiewał?

Skinęłaś głową w odpowiedzi, a on zaczął śpiewać. Wiedziałaś, że jego głos już na zawsze dostanie w twojej pamięci.

Koniec retrospekcji


Byłaś pogrążona w myślach, kiedy szóstka mężczyzn weszła do sklepu.

- OMO! Gege, spójrz! Ktoś ogląda nasz plakat!

- Zamknij się! Nie mów tak głośno - wyszeptał lider grupy.

- Lu Han, idź tam i sprawdź czy nas lubi.

- Ja? Dlaczego ja?

- Bo żaden z nas nie chce.

-  ... dobra.

Lu Han powoli podszedł do ciebie, ale byłaś tak zajęta myślami, że go nie zauważyłaś. Gdy był wystarczająco blisko, rozpoznał bransoletkę, którą miałaś na nadgarstku. Na srebrnym sercu wygrawerowany był napis "Zawsze będę cię kochać". Pod spodem widniały ledwo widoczne imiona. Podszedł bliżej i dał radę je przeczytać.

"____ + Lu Han"

Jego oczy rozszerzyły się w szoku. Rzucił szybkie spojrzenie na twoją szyję, na której zawieszony był naszyjnik w kształcie serca. Nie mógł uwierzyć własnym oczom, wiec jedyne co mu pozostało, to wpatrywanie się w ciebie.

Retrospekcja (Lu Han - 6 lat temu)

- Wyprowadzasz się?! Jak to?!

- J-ja, nie wiem... - wyszeptała, a do oczu napłynęły jej łzy.

- ____, nie płacz - powiedział, ścierając twoje łzy wierzchem dłoni.

- A-ale nigdy sie już nie zobaczymy!

- Nie. Znajdę cię, nieważne jak długo to potrwa, ale znajdę cię. Tylko obiecaj, że nigdy o mnie nie zapomnisz i będziesz nosić ten naszyjnik, bym mógł cię rozpoznać - powiedział, chwytając jej twarz w dłonie.

- Obiecuję.

- _____, musimy jechać! - krzyknął z samochodu jej ojciec.

- Kocham cię, ____. I znajdę cię.

Obserwował jak jego ukochana wsiada do samochodu i odjeżdża w siną dal.

Koniec retrospekcji


- Dzieciaki, chodźcie! Musicie się przygotować do występu! - krzyk menadżera wyrwał ciebie i Lu Hana z zamyślenia. Zamrugałaś, widząc chłopaka stojącego za tobą.

" Lu Han?" - pomyślałaś, widząc znajomą postać, ale szybko odrzuciłaś od siebie tę myśl.

Minęło trochę czasu, odkąd grupka chłopców wyszła ze sklepu, podczas gdy ty wciąż kręciłaś się między półkami. Na zewnątrz słychać było głośną muzykę i piski fanek. Poszłaś w tamtym kierunku i po chwili zauważyłaś sześciu chłopaków występujących na scenie.

Żywa muzyka ucichła, a jej miejsce zastąpiła powolna melodia. Dwóch członków stanęło z przodu i zaczęli śpiewać. Jednak, gdy tylko z ust jednego z nich wydobyły się pierwsze słowa, jego głos wypełnił całe centrum handlowe, by w końcu uderzyć w ciebie.

- Lu Han - wyszeptałaś i powoli ruszyłaś w stronę sceny. Gdy już tam byłaś, popatrzyłaś na niego ze łzami w oczach. Lulu jakby wyczuwając twoje spojrzenie, powiódł wzrokiem po centrum w końcu zatrzymując go na tobie.

Gdy tylko piosenka się skończyła, przykucnął i zeskoczył ze sceny, a następnie podbiegł do ciebie. Przytulił cię, nie chcąc cię puścić.

- Mówiłem, że cię odnajdę~- wyszeptał.

- Nieważne, jak długo to potrwa - dokończyłaś jego kwestię.

Uśmiechnął się szeroko i pochylił się w twoją stronę, by pocałować cię z pasją wyrażającą, jak bardzo mu ciebie brakowało. Objęłaś go za szyję, nie chcąc już nigdy więcej się od niego oddalać. W tym pocałunku wyraziłaś całą swoją nadzieję, tęsknotę i samotność, jakie doskwierały Ci w czasie waszej rozłąki.

- Ooooou.

Chóralny dźwięk przerwał wasz pocałunek. Odwróciłaś się, by zobaczyć pięciu chłopaków, którzy śmiali się z was. Zawstydzona, obróciłaś głowę z powrotem w stronę Lu Hana, chowając twarz w jego piersi.

Zaśmiał się i przytulił cię mocniej.

- _____, chcę Ci przedstawić kilku przyjaciół...



3 komentarze:

  1. Cudowny scenariusz <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Łooo to było takie urocze <3 Piękne ^.^

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże to jest takie sksnmssklsks *-*. Lecę do następnego scenariusza ♥

    OdpowiedzUsuń