wtorek, 5 maja 2015

"Zabawne chwile"


  Dawno nie tłumaczyłam scenariuszy i aż nieco się za tym stęskniłam. Mam nadzieję, że się wam spodoba (zwłaszcza, że o wyjście z wprawy nie trudno!), a ja składam swoje pokłony do autorek oryginalnego bloga, które piszą świetne kawałki! Na początek coś krótkiego i lekkiego~

Gwiazda: Jimin (BTS)
Tytuł: Zabawne chwile
Oryginalny tytuł: Fun Times
Autor: Blizetta
Link do oryginału: KLIK
Tłumaczka: Fuko
Korekta: Fuko

Usiadłaś sama w pięknym parku, w którym drzewa zaczynały rozkwitać. Kwiaty pachniały słodko i wyglądały nieziemsko; pełno różnych kwiatów i róż. Słuchałaś śpiewu ptaków, obserwując przechodzące obok pary zakochanych, trzymających się za ręce i okazjonalnie się całujących.
Właściwie czekałaś na swojego przyjaciela, który obiecał, że się z tobą zobaczy, ale najwidoczniej znów się spóźniał... Westchnęłaś. To dziewczyny powinny się spóźniać na randki, a nie na odwrót. Dziwnie było myśleć o tym jak o randce, a dopiero co o tym mówić. Jimin i ty byliście przyjaciółmi od dosyć długiego czasu i wasza dwójka spędzała większość swoich dni na trzymaniu się razem. Większość tego czasu spędzałaś również z innymi chłopakami, ale nie przeszkadzało Ci to, ponieważ zawsze mieli coś do powiedzenia i nigdy nie stawało się to nudne.


Podnioslaś wzrok, aby zobaczyć zmierzającego w Twoją stronę Jimina.

- Hej~! ________-ah! - zawołał machając.

Odmachałaś mu z uśmiechem.

- Czeeść, przepraszam za spóźnienie - podrapał się po szyi patrząc na Ciebie niewinnie.
- W porządku, już się do tego przyzwyczaiłam - wzruszyłaś ramionami.
Jimin usiadł obok Ciebie na ławce, spoglądając na przepiękny park.
- Wiosna jest totalnie najpiękniejszym okresem w roku - powiedział, rozglądając się.
- Mhm - mruknęłaś, zgadzając się z jego słowami. - Co chcesz dziś robić?
- Może pójdziemy do wesołego miasteczka?
- Świetny pomysł! Nie byłam tam od wieków.
- Chodźmy więc! - oznajmił, wstając.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ 
  Gdy w końcu dotarliście do wesołego miasteczka, nie mogłaś dłużej ukrywać swojego podekscytowania. Razem z Jiminem chodziliście dookoła, obserwując na jakie przejażdżki możecie się wybrać. Usłyszeliście krzyki ekscytacji i przerażenia, więc spojrzeliście w górę aby ujrzeć drewniany roller coaster.

- Ten jest niesamowity! - zawołał Jimin wskazując na atrakcję - wybierasz po której stronie chcesz siedzieć, czerwonej lub niebieskiej, i po prostu trzeba się wyścigować z drugą osobą.
-
Więc chodźmy na to! - zawołałaś, nie mogąc się doczekać.
- Dawaj! - zawołał, łapiąc Cię za rękę. Nie trwało długo zanim nadeszła wasza pora, aby wsiąść na roller coaster. Gdy weszliście i usiadłaś koło niego, zapięłaś swoje pasy bezpieczeństwa.

- Prosimy wszystkich pasażerów o zapięcie pasów bezpieczeństwa! - przypomniał jeden z pracowników. Gdy roller coaster ruszył, wszyscy zaczęli się cieszyć - wliczając w to Ciebie i Jimina. Zdecydowanie była to świetna przejeżdżka. Niestety Twoja drużyna nie wygrała, jednak ponieważ w kolejce nie czekało tak wielu ludzi, wszyscy mieliście okazję przejechać się jeszcze raz.
Gdy wyszliście z atrakcji, nadal czułaś adrenalinę pulsującą w Twoich żyłach. Czułaś też jak Twój żołądek zaczął warczeć, ale Ty i Jimin obczailiście kilka innych kolejek zanim zdecydowaliście się coś zjeść.

- Przyniosę coś do jedzenia, a Ty znajdź miejsce gdzie możemy usiąść, dobra? - zasugerował, szukając wzrokiem stoiska z jedzeniem.
- Okej - przytaknęłaś - poszukam miejsca przy stawie.

Jimin skinął głową i odszedł, a Ty zrobiłaś to samo. Wcześniej widziałaś już kilka osób siedzących na trawie i kilka innych na ławkach, ale na szczęście były też miejsca nie oblegiwane przez pary.
Usiadłaś na ławce i spojrzałaś na staw, po którym pływało kilka łabędzi. Zrobiłaś zdjęcie, które wyszło naprawdę nieźle. Sposób, w jaki słońce odbijało się od tafli wody i łabędzie sprawiły, że było idealne.

- Wow, wybrałaś świetne miejsce, ____-ah - spojrzałaś w bok i ujrzałaś Jimina trzymającego tackę z jedzeniem.
- Taa, wygląda na to że znalazłam idealną porę na znalezienie wolnej ławki, bo wszystkie są teraz oblegane - odparłaś, rozglądając się.
- Świetna robota - zachichotał, czochrając Cię po włosach. Odsunęłaś jego dłoń cicho się śmiejąc. - Yah, nie ruszaj moich cennych włosów.
- Przepraszam - powiedział, wydymając wargę.
- Nie wiem czy jestem w stanie Ci wybaczyć - odparłaś dramatycznie - Ale!
- Tak?
-
Zaakceptuję te frytki, które przyniosłeś - zabrałaś kilka i wesoło je zjadłaś.
- Ty i jedzenie...- Jimin westchnął, potrząsając głową.
- Jesteśmy sobie przeznaczeni - spojrzałaś na niego poważnie - Nie zadzieraj z moim jedzeniem.

Jimin położył tackę na swoich kolanach zanim uniósł ręce w obronnym geście.

- Nie będę, obiecuję.
-
Dobrze - uśmiechnęłaś się do niego zanim pochłonęłaś kolejne frytki.

Gdy skończyliście jeść Jimin powiedział, że wcześniej widział jakąś atrakcję na wodzie.

- Chcesz tam iść? - spytał, na co się zgodziłaś i ruszyliście w tamtą stronę.

Było zabawnie, ale byłaś cała mokra od pluskającej wody, podczas gdy Jimin był suchy. Gdy wyszliście zauważyłaś, że Twoja koszulka była przemoczona i przylegała do Twojego ciała, w efekcie czego ukazywała trochę więcej, niż byś chciała. Jimin zauważył to sprawiając, że spaliłaś buraka.

"Mogłam wziąć ze sobą więcej ubrań" pomyślałaś.
- Trzymaj - chłopak ściągnął z siebie swoją kurtkę - Możesz się nią okryć - przyjęłaś ją od niego i szybko zarzuciłaś na siebie.
- Dziękuję - Jimin uśmiechnął się i skinął głową w odpowiedzi - Co chcesz teraz robić?
-
Chciałabym zdobyć jakiegoś pluszaka - odparłaś, wskazując na stoisko z grami, w których można zdobyć nagrodę.
- Mogę wygrać dla Ciebie jednego? - spytał.
- Byłoby świetnie - posłałaś mu szeroki uśmiech.

Tradycją stało się, że za każdym razem gdy odwiedzaliście wesołe miasteczko, chciałaś wygrać pluszową zabawkę. Może brzmi to dziecinnie, ale zawsze wyglądają tak słodko i uroczo, że nie mogłaś się powstrzymać przed wzięciem ich ze sobą do domu.
Podeszliście do stoiska i przywitałaś sprzedawcę uśmiechem, podczas gdy Jimin podawał mu pieniądze.

 - Powodzenia - powiedział mężczyzna, podając Jiminowi cztery plastikowe obręcze. Gra była prosta. W wysokiej, do połowy wypełnionej wodą tubie znajdował się metalowy słupek. Trzeba było tylko rzucić obręczą tak, aby przez niego przeszła. Jimin zamachnął się nadgarstkiem i rzucił pierwszą, która trafiła w kijek i odskoczyła w bok.

- Możesz to zrobić! - zawołałaś. Chłopak spojrzał a Ciebie z uśmiechem, po czym ponownie skupił się na grze. Rzucił drugą obręczą, która znów nie trafiła celu. Zaczynałaś się denerwować, ponieważ zostały mu tylko dwa rzuty. Kto mógł wiedzieć, co się wydarzy?


Jimin wziął głęboki oddech i rzucił kolejną obręczą obserwując, jak idealnie przechodzi przez słupek.

- Yaaaay! - zawołałaś, klaszcząc podekscytowana.
- Geatulacje, co wybierasz w nagrodę, chłopcze? - spytał sprzedawca, pokazując mu dostępne nagrody. Jimin obrócił się i przywołał Cię gestem.

- Ty musisz wybrać, _____ah~ - rozejrzałaś się i od razu spostrzegłaś najbardziej uroczego niebieskiego słonia jakiego kiedykolwiek widziałaś. Wskazałaś na niego z szerokim uśmiechem. Chłopak skinął głową i poprosił mężczyznę o podanie nagrody, którą następnie przekazał Tobie.
Mocno przytuliłaś pluszaka.

- Dziękuję, Jimin!
- Cóż za słodkiego masz chłopaka, młoda damo - usłyszałaś sprzedawcę. Szeroko otworzyłaś oczy i szybko potrząsnęłaś głową.
- N-nie, proszę pana... To nie mój chłopak.

Jimin również potrząsnął głową i zaśmiał się lekko zażenowany, drapiąc się po karku.

- Moja wina - odparł sprzedawca - Cóż... bawcie się dobrze przez resztę dnia!
- Dziękujemy! - zawołaliście oboje i odeszliście.
- Jestem głodny - oznajmił chłopak.
- Ale... jedliśmy niecałą godzinę temu... - odparłaś unosząc brwi.
- Prooooszę? Chcę coś słodkiego - poprosił, robiąc to swoje aegyo.
- Możemy kupić watę cukrową...-zasugerowałaś.

Jimin zaciągnął cię do stoiska z watą cukrową w każdym kolorze i smaku. Ty wybrałaś żółtą, podczas gdy chłopak - niebieską. Zapłacił i usiedliście na pobliskiej ławce.

- To takie zabawne uczucie, gdy rozpuszcza mi się w ustach - powiedziałaś, urywając kawałki waty i jedząc ją w kawałkach. Żółta okazała się być o smaku cytrynowym, słodki smak rozpuszczał się na Twoim języku.
- Spróbuj mojej - odparł, karmiąc Cię. Uśmiechnął się usatysfakcjonowany - Jest o smaku maliny - dodał, wsadzając Ci kolejny kawałek do ust. Była tak słodka, możliwe że bardziej smaczna od tej cytrynowej. Gdy skończyliście jeść, przejechaliście się na kilku innych atrakcjach. Gdy zrobiło się późno, zasugerowałaś, aby wrócić już do domu.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ 

Gdy doszliście do Twojego domu, podziękowałaś Jiminowi za dzisiejszy dzień jak i za pluszowego słonia.

- Musimy to jeszcze powtórzyć! - zawołał z szerokim uśmiechem. Skinęłaś głową.
- Świetny pomysł. Może następnym razem pozostali też dołączą.
- Spodobałoby się im.

Ściagnęłaś z siebie jego kurtkę i oddałaś mu ją.

- D-dziękuję, że mi ją pożyczyłeś.
- Żaden problem, _____-ah - odparł.
- Cóż... Dobranoc, Jimin, i dzięki jeszcze raz! - przytuliłaś go szybko zanim otworzyłaś drzwi wejściowe. Pomachałaś mu i zamknęłaś drzwi.
- Nie mogę się doczekać - powiedziałaś sama do siebie, przytulając swojego pluszowego słonia.

1 komentarz:

  1. Omo, omo, omo. Jimin. Jimin., Jimin. Jimin. Po prostu Jimin. No normalnie wiedziałyście co wybrać. Znaczy, Fuko konkretniej, bo widzę, że ona tłumaczyła. xD Takie słodkie i lekkie, faktycznie! Iz ochotą się czytało. Uroczy wypad do wesołego miasteczka. Też tak chcę. T^T
    Cieszę się, że znów coś się tu dzieje! Pozdrawiam i wciąż o was pamiętam! <3

    OdpowiedzUsuń